Żyj teraz

Przeszłość już nie istnieje, przyszłość jeszcze się nie wydarzyła, istnieje jedynie teraźniejszość. Dziwne, prawda?

Wyrastamy z przeszłości

O tym, że nie sposób ignorować przeszłości szczególnie często przekonujemy się w gabinecie terapeutycznym. Wśród terapeutów czasami żartujemy, że koniec końców i tak zawsze chodzi o matkę (o relację z nią, ojcem, albo innymi ważnymi bliskimi). Przeszłość ma ogromne znaczenie, jest naszymi korzeniami, bazą, doświadczeniem (budującym i dewastującym) decyduje w dużej mierze o tym, kim jesteśmy. W terapii Gestalt określamy to tłem dla figur, którymi zajmujemy się w teraźniejszości. Czasem tło – nasze przeszłe, ucieleśnione, uwewnętrznione relacje – jest tak przepełnione lękiem i napięciem, że nie sposób swobodnie zajmować się tym co tu-i-teraz. Jednocześnie życie przeszłością jest unikaniem odpowiedzialności. Nie jest bowiem najważniejsze „to, co ze mną zrobiono, lecz to co ja sam zrobiłem z tym, co ze mną zrobiono” (J. P. Sartre).

Marzenie o panowaniu nad przeszłością

Często spotykanym złudzeniem jest przekonanie, że jeśli uda mi się zaplanować mnóstwo rzeczy, skontroluję swoją przyszłość, wyeliminuję przypadek i przewidzę zachowania innych. Jak każde zachowanie zabezpieczające, także i ciągłe próby przezwyciężenia niewiedzy dotyczącej przyszłości tylko podtrzymują lęk. Nie znam osoby, która zaangażowana jest w myślenie o przyszłości, a która nie doświadczałaby sporej dozy niepokoju. Spora część tego, co myślimy o przyszłości, to tylko wyobrażenia – nie są prawdziwe, są jedynie myślami, które wpływają na nasze emocje i zachowania.

Teraźniejszość, wolność, odpowiedzialność

Terapia gestalt często określana jest jako podejście skoncentrowane na „tu i teraz“. Gestaltyści wychodzą bowiem z założenia, że jedyne, czego możemy w pełni doświadczać to wszystko to, co dzieje się w chwili obecnej. Życie w teraźniejszości oznacza wolność. Wolność zaś, jak uczą nas egzystencjaliści, zawsze idzie w parze z odpowiedzialnością, a to jest wymagające. Dzięki terapii możemy się przekonać, że jest to także przyjemne i warte wysiłku.

Bogactwo teraźniejszości

Gdybyśmy na co dzień byli uważni, świat wewnętrzny i zewnętrzny okazałby się o wiele ciekawszy inspirujący i zdumiewający.

Dla mnie doświadczenie terapii (i na jednym, i na drugim fotelu, a także na materacach) jest wyjątkową chwilą, w której skupiam się na teraźniejszości, na kontakcie z drugą osobą, grupą, samą sobą. To, czego w ten sposób można doświadczyć jest piękne i głębokie, ale potrafi też zezłościć albo przestraszyć. Weźmy na przykład prawdziwą bliskość, która jest możliwa tylko w teraźniejszości. Większość z nas tak samo mocno pragnie jej, jak i lęka się, bo przecież wtedy można poczuć, że ktoś jest dla nas ważny, a to wymaga zaangażowania emocjonalnego, a także życia ze świadomością, że możemy kogoś stracić i wtedy będziemy cierpieć. Albo potrzeby: każda potrzeba, pragnienie sprawia nam samym i innym jakiś kłopot (dlatego często unikamy uświadamiania sobie ich). Jeśli zacznę być głodna i to poczuję, to muszę wstać od komputera, przerwać pisanie i iść do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Jednakże, koncentrowanie się na teraźniejszości umożliwia nam realizowanie swoich pragnień, potrzeb i jest silnie związane z dążeniem do samoaktualizacji. Jeżeli spotkamy się z osobą, na widok której bije nam serce i chcemy chwycić ją za rękę, to możemy podjąć decyzję na bazie teraźniejszych doznań. Wówczas będziemy obserwować siebie, drugą osobę i dostrzegłszy zainteresowanie z jej strony, wykonamy ten ryzykowny krok i ujawnimy swoje uczucia. Może będzie z tego małżeństwo, może randka, a może tylko ciepłe spojrzenie. Możemy też podjąć decyzję na bazie przeszłości, czyli działając według tego, co już wiemy o sobie: że chłopak w liceum mnie rzucił, mama mówiła, że jestem głupi i nikt mnie nie zechce. Nawet jeśli mamy dobre doświadczenia, działając tylko na ich podstawie, nie jesteśmy otwarci na drugą osobę i nie widzimy jej naprawdę. Możemy też zachowywać się na bazie naszych przewidywań co do przyszłości. Oczywiście nic w tym złego, o ile mamy zakorzenione pozytywne scenariusze, ale niestety najczęściej spotykane są te negatywne.

Harmonia

Oczywiście, ważne, by umieć zachować równowagę. Co to znaczy?

czerpać naukę ze swojej przeszłości, (a nie chować urazę, cierpieć, wchodzić w rolę ofiary, albo działać dla zemsty),

  • doświadczać teraźniejszości tak, jak by była jedynym, co jest ważne,
  • nie martwić się o to, co będzie;
  • planować tylko to, co od nas zależy i to w niedalekiej przyszłości.

cały dekalog Gestalt – tutaj