Opór w terapii (Gestalt)

Kiedyś wymieniłam aloes, na tę roślinkę. Wymiana jak najbardziej uczciwa, bo mój aloes miał jakieś żyjątka, których nie dało się pozbyć, a ów asparagus u mojej znajomej w ogóle nie rósł, podsychał i wyglądało na to, że ma się mu na śmierć. Takoż było i u mnie. Stał ponad rok, a może i dwa i NIC; ja podlewałam, on sechł, przycinałam, a on nie wypuszczał pędów; stał w jednym miejscu, potem zmieniałam. No, nic. Ale, że ja wyrzucać, zwłaszcza żywych, rzeczy nie zwykłam, to go zostawiłam – bez większych nadziei. Pewnego dnia sprzątałam kuchnię i przestawiłam go obok wysokiego geranium, po czym o nim zapomniałam. Po kilku tygodniach patrzę, a „on oszalał!” (tak wykrzyknęłam). Obwiązał się wokół geranium i zaczął wypuszczać kolejne pędy. Dostał więc własną podpórkę. Albo nie rozwijał się, bo nie miał wystarczającego wsparcia, albo zwyczajnie nie nadszedł jego czas.

Wierzę, że tak samo jest z ludźmi – czy to w terapii, w superwizji, czy w życiu osobistym i rodzinnym. OPÓR nie POTRZEBUJE złamania, lecz WSPARCIA w polu, a opór jest wyrazem tego, czego brakuje.

Jeśli nie możesz zrobić kolejnego kroku, zadać możesz sobie pytanie, czego potrzebuję, bo go zrobić?

Jakie byłyby idealne warunki dla mojego działania? 

Jakiego wsparcia potrzebuje mój rozwój?

Za Perlsem mam ochotę powtórzyć, że:

jeśli świadomość jest kreatywna, to wszystkie te opory i obrony są kontratakiem i agresją przeciwko sobie – są aktywną ekspresją witalności, jakkolwiek neurotyczne nie byłyby w całości. Raczej nie mają podlegać likwidacji, lecz akceptacji w swej wartości nominalnej i odnoszone do konkretnej relacji: terapeuta, zgodnie ze swoją samoświadomością, odmawia bycia znudzonym, zawstydzanym, branym pod włos itd.; wita gniew wyjaśnieniem nieporozumienia, czasem – przeprosinami, a nawet – gniewem, adekwatnie do prawdy danej sytuacji; obstrukcję wita niecierpliwością w ramach większej cierpliwości. Tym sposobem to, co nieświadome może przesunąć się na plan pierwszy ukazując swoją strukturę. (…) Czy pacjent ma nigdy nie móc ćwiczyć swojego gniewu i upartości w sposób otwarty? (…) nie prosimy pacjenta, by się nie cenzurował, ale by skoncentrował się na tym, w jaki sposób się cenzuruje, wycofuje, milknie, których mięśni używa, jakich obrazów czy luk. Tworzy się zatem dla niego pomost, by poczuł siebie aktywnie tłumiącego, a wtedy może sam zacząć rozluźniać ową represję.

[moje wolne tłumaczenie z książki „Gestalt Therapy” Perlsa, Hefferline’a i Goodmana, która ukazuje się w Polsce w tłumaczeniu Piotra Mierkowskiego nakładem Oficyny Związek Otwarty]

Z kolei Cole wskazuje, iż opór ma aspekty ochronne (chronią przed nietolerowalnym lękiem relacyjnym) i ograniczające (ożywiają anachorniczne, niefunkcjonalne strategie zachowania siebie i relacji). Zatem terapeuta Gestalt szanuje zarówno chęć klienta do zmiany, jak i do pozostania tym, kim jest tu i teraz. W ten sposób pomaga klientowi stać się świadomym własnej biegunowości i realizuje wskazania z PHG, by przedwcześnie nie rozwiązywać wewnętrznych konfliktów, lecz by uczyć pacjenta tolerować ambiwalencję/biegunowość. Szacunek wobec oporowania może mieć swoje źródło w rozumieniu jego etiologii. Psychospołeczne tło doświadczeń rozwojowych w rodzinie pochodzenia zawiera w sobie sposób radzenia sobie z dziecięcym doświadczeniem niepokoju niemożliwego do tolerowania z uwagi na interpersonalny kontekst cierpienia lub frustracji. Celem pracy z oporem jest uczynienie go żywym i świadomym, by klient odzyskał elastyczność i kontakt z realnością siebie i społecznego świata.  Terapeuta Gestalt zatem pracuje z pozycji dialogu Ja-Ty, aby stworzyć interpersonalne warunki samoakcpetacji i satysfakcji. W ten sposób wspiera rosnącą świadomosć pacjenta, która staje się możliwa do zniesienia, ponieważ terapeuta tworzy relacyjne podtrzymanie dla niepokoju (anxiety is contained within a Dialogic I-Thou relationship)

Jeśli zaciekawiacie się tematem oporu, który w terapii Gestalt, traktujemy jako pewnego rodzaju, potencjalny punkt styku, kontaktu terapeutka-pacjentka, polecam Wam artykuł o oporze Carmen Vazquez-Bandin. Tekst  jest dość wymagający, ale w bardzo ciekawy według mnie sposób przestawia myślenie na inne tory. A tu czytam Wam Gestalt.